Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Miodek
Wojownik Cienia
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fen Carn w Gryfinie
|
Wysłany: Czw 16:30, 22 Gru 2005 Temat postu: Czemu nie lubimy świąt Bożego Narodzenia? |
|
|
Odpowiedź znajdziesz [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Carlos
SITH Masta
Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw 16:52, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
ja lubie :D %%%% "D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kate
Behemoth
Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nieztejziemi.
|
Wysłany: Czw 19:33, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ja wczoraj stwierdzilam, ze swieta wcale nie sa takie zle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aga_jestem_:]
Izual
Dołączył: 18 Wrz 2005
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Police
|
Wysłany: Czw 21:42, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ja tam też lubie święta , tylko preraża mnie zawsze to "świąteczne sprzątanie"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia
Mroczna Dusza
Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gryfino
|
Wysłany: Czw 22:45, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
ja w tym roku nie bede robila jakis wielkich porzadkow... naprawde mam juz tego dosyc
najwyzej moge upiec ciasto
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wasik
Prince of Darkness
Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią 5:45, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Święta są przyjemne... ale fakt faktem, że własciciele supermarketów och*jeli i zaczynają swoje poje*ane wyprzedaże już w listopadzie zaraz po wszystkich świętych
Gdyby nie ten cały szum wokół swiąt to może i było by jeszcze lepiej, ale tak czy inaczej zawsze to jakoś przypomina, że się zbliżają.
Mi swięta nigdy nie przeszkadzały, jak byłem młodszy czekałem na prezenty, teraz po prostu służą mi za jakąś inność i oderwanie od je*niętej rutyny i monotonii.
Ale tak czy inaczej jebac biede
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mindfucker
Jabberwock
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 1327
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza buga
|
Wysłany: Pią 14:35, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
w tym roku nienawidze świąt... pomimo tego że się nawet nie zaczęły, ale to tylko i wyłącznie z powodów osobistych. ogólnie do samego zwyczaju i tradycji nic nie mam, i jak najbardziej mi się podoba... tylko szkoda że nie nie wszyscy mogą usiąść przy wigilijnym stole, przełamać się opłatkiem i cieszyć się rodzinną atmosferą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia
Mroczna Dusza
Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gryfino
|
Wysłany: Pią 19:59, 23 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
w tamtym roku miałam smutne święta, bo dziadek mi umarł i były to pierwsze święta bez niego. w tym roku, też są smutne, ale z innego powodu...
nie lubie tego wielkiego szumu i wyprzedaży(tylko kase liczą markety...a jak! od tego są święta) też...
Biedny Jezusek ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miodek
Wojownik Cienia
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fen Carn w Gryfinie
|
Wysłany: Pon 20:23, 04 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
(coś w tym jest )
Wigilia...
Najpierw trzeba, kurwa, kupic prezenty. Oznacza to, ze bede latal po sklepach,przepychal sie przez spoconych ludzi z obledem w oczach,
wydac mnóstwo kasy na jakies pierdoly. Co gorsza, wszystko juz kiedys
komus kupilem. Wujek Edek dostal w zeszlym roku flaszke, a przeciez nie kupie mu w tym roku ksiazki, bo ten facet nigdy nie przeczytal nic ponad tekst na etykiecie póllitrówki. Ciocia Jadzia rok temu ukontentowala sie kremem nawilzajacym, co go kupilem z przeceny, bo za tydzien konczyl sie termin waznosci. W tym roku jedynym kosmetykiem dla tej lampucery bylby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek zaden krem nie wygladzi, a po drugie przeciez nie wydam na kosmetyki calej kasy na Boze Narodzenie. I tak ze wszystkimi. Dziecko morde drze o jakis nowy program komputerowy, choc i tak wiadomo, ze przestanie sie nim zajmowac po 2 godzinach, bo kazda gra jest dla tego pólmózga za trudna. Zona bedzie miala jak zwykle pretensje, ze Kowalska z jej biura dostanie cos ladniejszego. W rezultacie kupie byle co, jak co roku. Potem sledzik w pracy z ludzmi, których mordy sa mi nienawistne, i patrzenie na meki szefa, który zyczy nam "duzo pieniedzy", choc wiedza, ze dopiero wtedy bylby szczesliwy, gdybym pracowal za miske zupy z brukwi przykuty lancuchem do komputera. Krwiopijca. Potem wszyscy sie nawala jak szpaki, a pan Henio obslini biust pani Bozeny z ksiegowosci, zamkna sie oboje w archiwum, bo oni zawsze wala sie jak króliki, kiedy sa naprani. Nastepnego dnia kac, w dodatku zona bedzie robic wymówki.
Jeszcze tylko trzeba jebnac w baniak karpia, bo malzonka uwazacie
- wrazliwa jest i na meki zwierzatka nie moze patrzec, choc mnie meczy od 15 lat bez zmruzenia oka. Garbata owca. A jeszcze przyniesc i przystroic choinke. Z dzieckiem, "zeby mialo cieple wspomnienia z dziecinstwa", a ono w dupie ma choinke, mnie, Boze Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny moze miec jakiekolwiek wspomnienia? No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mac ich w te i z powrotem. Jedna wielka meka. Co za kutas wymyslil ten lzawy termin "rodzinna wieczerza"? Przyjda wszyscy ci, od których na co dzien trzymam sie z daleka z dobrym skutkiem. Usiadziemy za stolem... A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba bedzie sie klamliwie ucieszyc, choc z góry wiem, ze ten chujowy krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopelnilby liczna kolekcje podobnych gówien, gdybym oczywiscie zawalil szafe takim badziewiem, a nie zaraz nastepnego dnia wyrzucil wszystko do smietnika. Dostane tez najtanszy koniak i jakies kosmetyki. Jakie - bede wiedzial ostatniego dnia przed Wigilia, kiedy w pobliskim supermarkecie zaczna wyprzedawac to, czego nie udalo sie upchnac ludziom do wigilii. Po prezentach sie zacznie. Te same kretynskie dowcipy wuja Bronka, zwlaszcza, kurna, ten o gąsce Balbince. Wszyscy beda dokarmiac mojego psa po to, zeby narzygal w nocy na mnie i posciel bo przeciez wiadomo ze spie z psem. Ciotka zalzawi sie po dwóch godzinach zucia zarcia z wytrwaloscia tapira i zacznie plakac, "jak to dobrze, ze trzymamy sie razem". gowno prawda akurat, co wykaza nastepne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy sie juz, zacznie wyzywac swojego slubnego od zlamanych kutasów. To oczywiscie prawda. Jedyna nadzieja, ze akurat w tym roku 6- letnia latorosl kuzynostwa z Lodzi nie nawali w gacie w polowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radosnie jeszcze przed deserem. Bo to, ze cos wywali sobie na leb ze stolu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko musze przezyc debilne gadki o polityce, przy których wszyscy oczywiscie skocza sobie do gardel i na siebie sie poobrazaja. Na koniec ciotula Jadzia pusci malenkiego pawika na sciane kolo swojego fotela i mozna bedzie odtrabic koniec meczarni. A nie, bylbym zapomnial. Kolejna rozrywka bedzie wyprawa na pasterke, bo to religijna rodzina. No to pójde, choc nikt nigdy nie wyjasnil, po nagla cholere tluc sie po nocy, zeby stac na mrozie w bezruchu przez godzine czy wiecej. Ciekawe,czy moja malzonka znowu wywinie orla na ryj na schodkach kosciólka - jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy? W kosciele, jesli tam sie dopcham, bedzie cuchnac jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoja na wlasnych nogach, bo za duzy tlok, zeby upasc. Czasem tylko ktos beknie albo pusci glosno baka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo wszyscy drzemia na stojaco. Wracajac trzeba tylko bedzie uwazac na chlopców z osiedla, bo w Wigilie katolicka mlodziez szczególnie lubi wpierdolic blizniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale on chyba tego nie zauwazyl, bo byl zalany w plaskorzezbe. Wreszcie wychodza z chalupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytów jest najszczesliwsza chwila w moim swiatecznym zyciu.
(poniżej nie do tematu, no ale też dobre :])
Sylwester...
Kilka dni odpoczynku. Ale mijaja jak z bata strzelil, bo wielkimi krokami zbliza sie kolejny kretynski wynalazek - Sylwester. Ludzie! Kto to kurwa wymyslil ?! Juz od listopada slubna wydala z siebie idiotyczne pomysly,
zeby pójsc na "jakis bal". Jakbysmy srali pieniedzmi... Albo zeby gdzies wyjechac, gdzie goraco. A niech se wlaczy farelke pod fikusem, bedzie miala tropiki w chalupie. I tak przeciez skonczy sie na balandze u Witka.
Jasne, trzeba ladnie sie ubrac, bo wszystkim sie wydaje, ze to jakis uroczysty dzien. Czyli zona najpierw pusci w trabe pól budzetu domowego na jakas kiecke, w której wyglada jak zwykle, czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, ze za to mozna by zywic jeden powiat w Somalii przez kwartal. Ja sie wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyslila, ze mezczyzna wyglada dobrze, gdy wdzieje na siebie marynare, co pije pod pachami. Pod szyja zawiaze sobie kolorowy postronek. I tak mam przewage, bo prysne na dziób jakas wode kolonska i jazda, a malzonka kladzie sobie tapety tyle, ze palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenchamona zaraz przed konserwacja. I ze trzy godziny. Lazienka, oczywiscie, zajeta i wszyscy pozostali domownicy musza szczac do zlewu. Wiadomo mamusia sie szykuje na sylwestra. U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia sie cos nowego, na czym mozna by oko zawiesic. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaz Witus ma duza chalupe, to ryzyko za duze. Zreszta kazda kobitka jeszcze przed pólnoca doprowadza sie do stanu, w którym wyglada jak kupa. W tym dniu trzeba byc radosnym jak mlody pies, szczerzyc zeby w usmiechu i ruszac w tany, nawet jesli ni chuja nie mam o tym pojecia. Zreszta nikt nie ma, za to wszyscy miotaja sie w konwulsjach i po krótkim czasie cuchna, jak gdyby nie myli sie z tydzien. Baby w szczególnosci. Z facetami jest prostsza sprawa, bo juz kolo jedenastej sa pijani w sztok i belkocza albo chca ruchac wszystko, na co trafia. O pólnocy trzeba obcalowac wszystkie te oslinione i smierdzace wóda mordy, obludnie zyczac wszystkiego najlepszego, choc jedyne, o czym wtedy mysle, to zeby ich szlag trafil czym predzej. Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaze kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy wlascicielka walnie morda w salatke), spiacy pokotem faceci, jacys zarzygani klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiscie, nawale sie juz przed pólnoca, zeby uniknac koniecznosci potancówek i dialogów z wlasna zona, bo co jej mozna nowego powiedziec po 15 latach malzenstwa? Trzeba tylko doczekac do rana, kiedy rusza pierwsze autobusy, bo zamówienie taksówki graniczy z cudem. Pijany i smierdzacy autobus dowiezie nas jakos do domu. Mozna spac. Przezylem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|