sXe

Madzia

hmm nie napisalam, z eoni zmuszaja sie do tego Smile

ja napisalam, ze uwazam, ze trzeba miec duza sile w sobie zeby cos takiego robic, trzymac sie zasad i celow sobie wyznaczonych Smile

oni nie udowadniaja komus, predzej sobie... tak mi sie wydaje. a moze nawet nie potrzeuja udowadniac. ciezko to wyjasnic, ale jeden koles mi powiedzial wlasnie ze "to trzeba czuc, miec w sobie, jesli tego nie czujesz, to pojdzie na marne" cos takiego, chodzilo o to ze jesli bede sie starala byc sxe i bede czula ze chce mi sie wypic, bo mnie "kusi" to znaczy ze raczej mi sie nie uda bycie "czysta" z tego wzgledu.

lookaj co ma na ten temat do powiedzenia ten koles: [link widoczny dla zalogowanych]

Dober

Mi chodziło raczej o to, że nie widzę sensu robienia z tego filozofii. Jak czegoś nie lubię, to tego nie robię. Znam ludzi którzy nie piją, nie palą i utrzymują bliski kontakt tylko z jednym partnerem i wcale z tego powodu nie robią z siebie "męczenników". Najprawdopodobniej nie wiedzą nawet, że niektórzy zrobili z tego jakąś filozofie życia. Po prostu nie lubią szaleć i tak właśnie żyją, nie obnosząc się z tym, gdyż uważają to za rzecz tak samo normalną jak to, że nie srają na środku ulicy gdy tylko poczują potrzebę... po prostu ich to nie bawi. Mimo to nie tworzą do tego żadnej otoczki (np. ruchu "nie Srających Na Ulicach (NSNU). Jedna osoba lubi to, a inna tamto. Tak było, jest i będzie, a odnajdywanie w ludzkich gustach jakiejś filozofii życia jest dla mnie śmieszne. Jeszcze bardziej jest dla mnie śmieszne jeśli ktoś przyjmuje gusta innych, tylko po to żeby móc powiedzieć, że jest np. NSNU'em...

Kłopot

Jakub Okrutnik

sXe to nie subkultura... sXe to nie filozofia...

sXe to sposoba na zycie