TOOL w katowickim Spodku

Miodek

Kilka fotek z niedawnego koncertu w UK:

Bilet na pociąg zarezerwowany. Jutro idem go odebrać na stacji PKP w Szczecinie. 3 dni!!! Very Happy

pedr0

ehhh....... wiesz Miod, az mi slow brakuje... :/

Miodek

4:35 nad ranem. Za 25 minut wyruszam w długą, ponad 9-cio godzinną podróż do Katowic. Mało spałem, bo zasnąć nie mogłem. Emocje totalne. Tool urwie ryja!!! Jestem pewien Smile

EDIT
I po koncercie. Jestem zmiażdżony, zniszczony, wgnieciony w ziemię. Ufff... Było zajebiście, ale czuje pewien niedosyt. Jestem zbyt zmęczony żeby cokolwiek teraz opowiadać, więc może później to zrobię. Poniżej kilka fotek zrobionych w Spodku komórką kolegi:

EDIT 2
Wyruszylismy o 5 rano z Gryfina pociągiem. W Szczecinie mieliśmy prawie 1,5 godziny do pociągu do Katowic także poszwędalismy się tu i tam szukając browara do kupienia na podróż. W otwartych o tej porze sklepach Żubr w puszcze był za 3.20zł także poczekalismy do 6 i odwiedziliśmy Żabkę. Gdy już podstawili pociąg podeszła do nas jakieś dziewczę i spytało się czy jedziemy na Tool'a, bo ona tak i nie chce jechać sama. No to się dosiadła do nas i okazało się, że owo dziewczę ma z 35 lat (a wygląda na 25-26), córkę 16 lat, pali nałogowo trawę a za czasów swej młodości (w latach 80-tych) jeździła na festiwal w Jarocinie, Metalmanię i inne koncerty po Polsce pijąc tylko i wyłącznie winiawki. Szacun Cool

8,5 godzinna podróż minęła szybko i sympatycznie tylko, że było strasznie gorąco Confused

W Katowicach udaliśmy się do jakiegoś sklepu zakupić coś do picia, ale wszystkie spożywczaki, które mijaliśmy zamknięte były lub już zamykane, ale udało nam się browar kupić w jednym. Co za wioska Confused

Do czasu otwarcia bram siedzieliśmy w cieniu drzew.
W końcu o 17:30 zaczęli wpuszczać ludzi. Szło to szybko i sprawnie. Pierwszy raz byłem w Spodku i na początku trochę się pogubiłem. W końcu znalałem wejście na płytę i zwariowałem. Patrząc z zewnątrz nigdy bym nie pomyślał, że to jest AŻ tak wielkie. Około 19:30 zgasły światła i TOOL zaczął grać. Spodek wtedy był cały pełny (nie licząc tylko bocznych sektorów niebieskich). Zaczęła się masakra Very Happy

Na dzień dobry poszedł "Lost Keys" i zaraz po nim "Rosetta Stoned". Zresztą, setlista była taka jak na całej trasie i jak wcześniej wspominałem już czyli "Stinkfist", "Forty Six & 2", "Jambi", "Schism", "Right In Two", "Sober", "Lateralus", "Vicarious", "Ænema". Osobiście najbardziej czekałem na "Right in Two", "Schizm", "Sober" i numery z płyty "Ænima". Wtedy przechodziły mnie autentycznie ciarki Smile

Świetnym motywem był też "Ions" (ten utworek z "Ænimy" gdzie są wyładowania elektryczne i burza jest) zagrany całkowicie na gitarach. Masakra Very Happy

Jak widać na zdjęciach powyżej, były cztery ekraniki na których wyświetlano animacje lub teledyski. Bardzo fajne, wyświetlane odpowiednio do barwy brzmienia i tworzące dodatkowy klimat. Minusy? Trochę dziwnie wyglądał totalny brak kontaktu Maynarda z publiką. Powiedział tylko (na początku) "Good evening" oraz (na końcu) "Thank you. See you soon. Hopefully in november". Może taki on jest, ale zabrakło mi jakiś gadek między utworami. Denerwująca momentami była też publika. Nie wiedziała co z sobą zrobić, gdy nie było tempa żeby pogować a jak takowe było to stawała się bardzo agresywna. Sorry, ale to nie był koncert hardcore'owy tylko rockowy i napierdalanie butami czy rękoma po wszystkich w okolicach była trochę nie fajne. Aha. Jeszcze dźwięk. Momentami było zdecydowanie za głośno. Trochę akustyk przesadził. Mimo wszystko bawiłem się doskonale. Wpadłem nawet w swego rodzaju trans (na utworach wyżej wymienionych, na które czekałem). Ech... zacnie było, ale 1 godzina i 40 minut to było zdecydowanie za krótko Sad

Jednak chyba drugi raz nie chcę być na występie Tool'a. Teraz mam zapisane w umyśle wrażenia, zostały emocje itp. dlatego nie chcę tego zamazywać poprzez drugi ich koncert, który chcąc nie chcąc będę porównywał do tego wcozrajszego. Mniejsza.
Po koncercie zjedliśmy jakieś fastfoody w McDonaldzie (chujowe jak świnia zresztą), zakupiliśmy mineralke i udaliśmy się na stację. Podróż mineła bardzo szybko. Mieliśmy cały przedział dla siebie także wszyscy od razu w kimę poszli. O 9 byłem w domu.
Podsumowując, warto było jak cholera. Świetny klimat, potężne brzmienie utworów i totalna jazda. Zmęczony jestem ale zajebiście zadowolony Smile

pedr0

no, no... a ja jestem zajebiscie niezadowolony, bo nie pojechalem... no coz... moja wina .
powiem tyle, ze zazdroszcze Razz

ale na nastepny pojade na pewno!
"hopefully in november"....

Miodek

[link widoczny dla zalogowanych]. Poza tym 7 tysięcy osób to całkiem nieźle Smile

Miodek

Pisałem wcześniej, że najprawdopodobniej nie chcę TOOL'a już zobaczyć więcej na żywo. Pod poniższym linkiem można posłuchać (wpierw ściągając te prawie 9MB) sobie właśnie niezadowolenie gościa z Radia BIS, który TOOL'a widział po raz któryś tam. Atut tego jest taki w porównaniu do wszystkich forów itp, że powiedział to w sposób bardzo kulturalny i rzeczowy. Miłego słuchania -> [link widoczny dla zalogowanych]

EDIT
[link widoczny dla zalogowanych] znalazłem kilka fotek jeszcze z koncertu.
Po Onecie czas na [link widoczny dla zalogowanych]

EDIT 2
Jeszcze kolejna porcja fotek:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

A na deser totalny rarytas. CALUTKI KONCERT W BARDZO DOBREJ JAKOŚCI!!! (z dedykacją dla Barta Wink

) Miłego słuchania Smile

-> [link widoczny dla zalogowanych]

pedr0

Miodek! Masz u mnie Żubra! Very Happy

Miodek

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Słaba jakość, ale lepsze to niż nic Wink

Kłopot

Miodek

pedr0

nawrzucales filmikow i az mi przykro, ze nie bylem Razz

Miodek