Silent Hill

Carlos

Jutro skomentuje, tzn dzisiaj jak wstane... Myślę, że bedzie to pozytywny komentarz ;]

Miodek

Carlos

Krótki komentarz:

"Amerykanizm" - zjawisko, które zbytnio rzuca się w oczy. Np. idzie "coś" bez głowy/ręki/nogi, skóra po promieniowaniu atomowym, a bohater się pyta, "Are you all right?". Jasne, nic mi nie jest, wszystko gra. Albo chodzenie bohaterki w stylu... hmm... cieżko okreslić... może Blade'a. Macho w połączeniu z cwaniactwem, brakuje tekstu "Jestem Bogiem, możesz mi naskoczyć". Na szczęście to drugie jest pod koniec filmu i nie rzuca sie aż tak w oczy. Do tego miernota niektórych dialogów. Świat się wali, a ona w kółko powtarza "Musze odnaleźć córkę. Pomóż mi".
A wypadek samochodowy? Uderzają w coś tak, że matka mdleje. Potem ona wychodzi z samochodu, a na nim nie ma żadnej ryski. A może mi się wydaje, że w coś uderzyli? heh [;

Coś pozytywnego? No jasne!
Klimat!
Długi jak na taką produkcje!!
Animacja i grafika!!! (koleś z pięciometrowym nożem kuchennym miazdzy)
Dzwiek i muzyka!!!! (!!!)
!!!!! KLIMAT !!!!!

Fabuła, biorąc pod uwagę, że jest na podstawie gry i jak się porówna do ekranizacji innych gier to... potrafi wciągnąć.

Jeśli ktoś ma zamiar go ogladać to tylko w kinie. W domu żaden sprzet nie odda tego co ma film. Zwłaszcza dzwięk, który odgrywa ogromną role, jak np. "ryk" syren na wieży kościelnej ... mmm miodzio.

Podsumowując:

Film dobry, warty wydania 13 zł aby zobaczyć go w kinie, bo szczerze ... gdzie indziej niż w kinie nie polecam zabierać się za oglądanie. Dźwięk i efekty robią swoje, ale tylko na dużym ekranie. Średnia gra aktorów. Mogli włożyć w gre więcej serca i uczucia, ale tragedii nie było [;
Udana produkcja [;

Wasik

Ja jestem pod wrażeniem faktu, że udało im się sprytnie połaczyć części Silent Hill'a. Była mgła, był morfing, był Pyramid head, były pielegniarki, była ciekawa aczkolwiek troszke zbyt amerykańska akcja końcowa.
Jak dla mnie gra aktorska była na odpowiednim poziomie, klimat filmu świetny, udało się twórcom zaskoczyć, zszokować i miejscami może i lekko przestarszyć, chodź scen typowo strasznych nie było Smile

.

Przyczepie się tylko do... odkrycia zbyt wielu tajemnic, tak jak powiedział Miód. Żałuje też w sumie, że nie ma tego "miejsca na kontynuację"... nie będe pisał dalej bo coś jeszcze wygadam Wink

Film oceniam na mocne 5/6

Kłopot

„Jest takie miejsce,
Które spowiła ciemność.
Nikt jeszcze stamtąd nie wrócił.”

Jadąc na film trochę się zagotowałem, co dało się zauważyć przy kupnie biletów. Można to tłumaczyć specyfikiem Miodka, ale ja bym to nazwał napięciem przed filmowym Smile

Odkąd usłyszałem, że Christopher Gans zamierza uwiecznić historie Cichego Wzgórza na taśmie filmowej, zacząłem sam układać scenariusz i kręcić film w swoim spaczonym przez grę umyśle. Kolejne fakty ujawniane przez producentów były jak belki drewna dorzucane do pieca rozgrzanego już do czerwoności. I tak powoli, powoli ten proces trwał aż do wczoraj, kiedy to usiadłem w rzędzie J miejscu 13, powiedziałem sobie „to musi być zajebiste”, a teraz się zastanawiam czy tak było...
Podoba mi się to, że film nie jest bezpośrednim przeniesieniem gry na ekran, wiele faktów, w których gracze zdążyli się ugruntować twórcy filmu przy współpracy twórcami gry całkowicie zmienili, chociażby kluczowa postać Dahli Gillespie. Uważam, że tragizm Alessy został bardzo dobrze przedstawiony zresztą tak samo jak losy przybranych rodziców jej lepszego ja. I nawet obecność PH, ściśle powiązanego z fabuła 2 części serii nabrała sensu bycia. To, że bezczelnie zostało wszystko wyjaśnione, było spowodowane chyba tym, aby film trafił do większego grona odbiorców, którzy nie mieli styczności z grą. Trochę szkoda, że nie zostały przedstawione losy pielęgniarki Lisy, bo ciekawą była postacią, a jej historia wprawiała mnie zawsze w chwile zadumy i refleksji. Ładne efekty świetlne, głównie gra latarki z kamerą bardzo dobrze się prezentowała. MUZYKA to koń napędowy filmu, który ciągnie za sobą klimat, jakiego mało w innych produkcjach. Pochodziła z OST’ów z gry, choć niektóre kawałki były lekko zmodyfikowane chociażby utwór „Magdalene”. Trzeba zaznaczyć też, że film nie obfitował w głupie bieganie i strzelanie do potworów, co często było gwoździem do trumny wielu obrazów. Efekty bardzo dobre jak na moje oko i nie będę ich się czepiał, bo nie ma, czego. Co do zakończenia to dla mnie jak najbardziej udane, a to że nie ma tego miejsca na kontynuacje bardzo mnie cieszy... niech zostanie tak jak jest, każdy ma możliwość dopisania sobie reszty. Jeśli zaś stwierdzą, że SH jest opłacalne i kolejną część zaczną kręcić to niech tą już zostawia w spokoju, a skupią się na tragicznych losach Jamesa Sunderlanda. Podsumowując, po przespanej nocy mogę powiedzieć, że film bardzo mi się podobał, chociaż głównie skupiałem się na fabule, niż na technice montażu itp. Bo w Silent Hill zawsze fabuła stała u mnie na pierwszym miejscu. Jednak mam mały niedosyt...

Ktoś chętny na obejrzenie filmu jeszcze raz, ale tym razem na premierze? Smile

Ióstyna

Silent Hill.Silent but violent. . .

Jestem przedstawicielką grupy tzw.lam Wink

, bo nigdy sama nie zostawiłam śladu na ulicach SH.Tak jak wcześniej wspomniałam, tylko kilka razy widziałam jak mój kuzyn spełniał się wkraczając w rzeczywistość Silent Hill.
Do kina nie chciałam jechać totalnie na sucho, więc wcześniej zapoznałam się z fabułą samej gry czytając jakieś ogólne streszczenie. Wiedziałam, że nie mogę oczekiwać od tej ekranizacji, iż da mi się całkowicie zrozumieć,było to dla mnie logiczne.

Byłam przygotowana na to, że kilka łez uwolnię. Fakt-faktem, nie było jakoś okazji większych, ale były momenty bardzo(bardzo!) mocno ściskające mnie za serce. Do większej zadumy nad nimi dochodzi teraz, kiedy słucham soudtrack'a i przypominam sobie te motywy...przyznaję się bez bicia, kawałek "Magdalene" i "Letter-from the lost days" dziwnie na mnie wpływają.
Fabuła powaliła mnie na kolana,z tego co słyszałam w grze też jest bardzo dobrze dopracowana. Ja ją zrozumiałam na swój sposób, może on odbiega od tego jak twórcy sobie zakładali, ale ważne, że obraz wywarł na mnie takie wrażenie,które zmotywowało mnie do rozłożenia fabuły na czynniki pierwsze.
Co do elemtów straszących-często mam dość dziwne reakcje na takie"ludziki",zamiast bać się, ja się częściej brzydzę i podziwiam precyzję wykonania Very Happy

pielęgniarki z nożami świetnie dały radę. Efekty czysto komputerowe czasem odrywały się od struktury obrazu i denerwowało mnie to, że to zauważam.
Na gromkie oklaski na stojąco zasługuje według mnie,przede wszystkim ta dziewuszka! Świetnie zagrała, no i ten głos...
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze niesamnowita muzyka. Idealnie wtapiała się w motywy goszczące na ekranie. Potęgowała emocje.
CZego jeszcze nie można pominąć jeżeli mowa o muzyce? Sama,wyciekająca z moich komputerowych głośników powoduje, że czuję jakby coś chwytało i ściskało serce mojej duszy.
Chyba nigdy nie zapomnę ostatniej sceny,rozdarła mnie na malutkie strzępki. Nikt jeszcze stamtąd nie wrócił.
Sad

film na plus zdecydowanie!
(jak wystapił jakiś chaos to przepraszam, jeszcze mi się emocje układają...)

Kłopot

Centralia – to miasto w USA w stanie Pennsylvania. Twórcy filmu czerpali inspiracje z tego miasta, bowiem od maja 1962 roku w kopalniach pod miastem trwa wielki pożar.

http://youtube.com/watch?v=lat67vuhaL0&search=silent%20hill - filmik o mieście.
[link widoczny dla zalogowanych] - strona o ty miasteczku.

Mnie to trochę zszokowało, że takie wydarzenie miało naprawdę miejsce Shocked

Ióstyna

prze sa da!
aż jakoś tak bardzo dziwne, że to prawdziwe. Rozsadzone drogi...rozżarzone kamienie na powierzchni ziemi, dym z wewnątrz. . .
nie wiem czemu, ale na samą myśl przeszywa mnie dziwny dreszcz, bardzo dziwny...

Wasik

Robi wrażenie!!!
W tle świetna muzyka z Requiem For a Dream!!!

Elvis

Taki oto opis Silent Hill'a umieściło Multikino w swoim repertuarze:

Kłopot

Ióstyna

oo to widzę, że multikino też się nie popisało. Też? Tak też, bo na wp. i onecie można spotkać taki,chyba nawet identyczny, opis, tyczy się to jeszcze pism róznego pokroju... lipa Neutral

hehe, piramidogłowy uzdrowicielem. . .tró,tró->akupunktura, te sprawy Cool

[wprowadził nową metodę- nakłuwanie kilkumetrowym nożem kuchennym. . .]

Elvis

Hmm...
Oto opinia mojej siostry po obejrzeniu Silent Hill'a:

"Takiej dobrej komedii to dawno niewidziałam. Cały czas ze śmiechu nie mogłam wyrobić, szczególnie jak pojawił się ten cos z czymś trójkątnym na głowie"

Już została pouczona aby tak nie mówić o tym filmie Razz

DaRkSidEMaN

Elvis's sister to the lions przeklina