Forum Shadow Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dziennik Wyprawy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Shadow Strona Główna -> Twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kłopot
Toast King
Toast King



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 1479
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowhere

PostWysłany: Pon 9:57, 07 Lis 2005    Temat postu: Dziennik Wyprawy

Nasza(Krzyś, Carlos, Kłopot) wakacyjna wyprawa do Świnoujścia. Czytajcie, a dowiecie się co i jak Smile ;P



Dzień I
03.07.2005 9:42

Marian-
Najpierw kurwa pomyliliśmy przystanki, kurwa. Teraz leżymy przy słupku 87-9. Bolą, mnie stopy (Marian). Postanowiliśmy nie łapać stopa, bo jesteśmy na drodze szybkiego ruchu, więc chyba nikt się nie zatrzyma. Stopa zaczniemy łapać za 12km na najbliższym parkingu.

Krzysiek-
Przeszliśmy jakieś 7km, jak na razie doskwiera nam ból pleców no i u niektórych (Marian) stóp. Nie jest źle. Ruszamy dalej!

11:36
Marian-
Jesteśmy w barze „Pod Borem”. Zjedliśmy, wypiliśmy i myślimy, co zrobić dalej. Nogi strasznie mnie bolą. Czas zadziałać wdziękiem całej ekipy i spróbować złapać stopa.

Carlos-
Niemożliwe.

Krzysiek-
Musimy przełamać swą nieśmiałość i złapać okazje by dotrzeć do pierwszego celu, jakim jest miasto Świnoujście. A co jeśli nie złapiemy stopa? Czy będziemy w stanie przejść 84km do celu w ciągu jednego dnia? Czy będziemy musieli nocować w lesie i spróbować sił następnego dnia? Musimy przełamać ból i dotrzeć tego dnia do celu!

Marian-
It’s fucking insane.

Na zegarku 17:15
Marian-
Moje stopy wyglądają jakby wyrastały mi dodatkowe palce. To było jednym z powodów, dla których poszliśmy na łatwiznę i dojechaliśmy do Świnoujścia pociągiem. Woda jest ciepła, ale strasznie wieje. Zaraz stąd idziemy.

Carlos-
W sumie zimno na tej plaży.

19:40
Marian-
Umyłem sobie nóżki i odczuwam wielka ulgę. Zabieram się za jedzenie bułki. A właśnie jesteśmy na polu namiotowym, dość drogim, bo 40 zł za, 24h, ale przynajmniej kible są fajne. Numer namiotu 298. Ktoś sadzi bąki w namiocie... fuj.

23:00
Marian-
Ja pierdole. W uczciwym losowaniu wygrałem najgorsze miejsce w namiocie, czyli w środku. Tu nie ma, czym oddychać i ktoś z tajniaka puszcza bąki. Za mocno, ale ktoś puścił bąka w namiocie obok.

Dzień II
04.07.2005 9:15
Marian-
Stypa w namiocie.

Carlos-
Nie powiem, że spało się źle, bo było gorzej niż źle. Wykąpaliśmy się i wszyscy poczuli się lepiej. Pytanie, które dręczyło Kłopota, „kto pierwszy zrobi kupę?” znalazło odpowiedź dzisiaj rano. Pierwszy na kiblu usiadł Kłopot... GRATULACJE. W około pełno Niemców. Jest ciepło. Ruszamy do sklepu.


12:15
Carlos-
Złe wieści. Poszliśmy zbadać, jak, kiedy i za ile kursują pociągi w kierunku Mazur. Co się okazało? Że nie ma pociągów jeżdżących na Mazury. Nie uratował nas nawet PKS ze względu bardzo wysoką cenę.... Po namyśle postanowiliśmy do piątku zostać w Świnoujściu. Zjedliśmy śniadanie, Kłopot zrobił sobie opatrunki stóp i ruszamy gdzieś na miasto.
PS. GORĄCO.


Chyba 15:00
Marian-
Cały przed wakacyjny nie wypalił. Po pierwsze złapanie stopa dla 3 osób graniczy z niemożliwością. Po drugie dojazd ze Świnoujścia na Mazury przekracza nasze możliwości finansowe. Zostajemy tu do piątku, ale nie wiem, co tu będziemy robili przez ten czas. Szkoda, że Mazury same do nas nie przyjadą. Coś koło 40oC, tyle wynosi temperatura w namiocie, który jest w tej chwili w pełnym słońcu. Sauna to dobre określenie. Unforgiven ROX! Dręczy mnie pytanie ilu Niemców przypada na metr kwadratowy na tym polu. Ciekawe w ilu stopniach gotuje się mózg?


20:15
Krzysiek-
Wróciliśmy do namiotu po spacerku, dotarły do nas złe wieści.... W Czwartek ma padać deszcz i ma być burza. Zastanawiamy się czy nasz namiot to wytrzyma, poza tym mamy problemy finansowe i rozkminiamy o oszczędzaniu itp.


21:40
Marian-
Ha ha (szyderczy śmiech), pokonałem Carlosa w kropki (dowód na ostatniej stronie).


1:15
Marian-
Wypiliśmy, śmialiśmy się, gadaliśmy o fajnych tematach, głównie o polityce, było naprawdę fajnie. Pół godziny temu była gadka, że nikomu nie chce się spać i że będą brechty w nocy. Teraz jest tak, że ja nie śpię, a reszta już śni. Kurwa. Zaczyna zrywać się coraz mocniejszy wiatr, a ja teraz nawet nie wyobrażam sobie, że zasnę. Ciekawią mnie koleje dni, według prognoz ma padać, grzmieć i błyskać się. Ja lubię burze, ale co będziemy robili, gdy deszcz nie pozwoli wyjść z namiotu. <lol>. Rysuje.

Dzień III

05.07.2005 9:15
Krzysiek-
Każdy tutejszy poranek jest smętny wszystko wszystkich boli, jak na razie nie widać żadnych profitów, w namiocie panuje nieład. Stopy Kłopota są w coraz to gorszym stanie, Carlos rozdarł sobie pokrowiec na śpiwór i zapomniał maszynki do golenia, mnie zgubił się klapek szczęśliwie później odnaleziony pod namiotem, poza tym napierdala mnie głowa. Idziemy zaraz do sklepu po śniadanie, chyba do NETTO, które jest na drugim końcu miasta, ale w naszej sytuacji finansowej jest to wskazane, a nawet konieczne.

Marian-
Dzisiaj cały dzień przesiedzę w namiocie, a żeby nogi odpoczęły i rany zaczęły się goić. Zaczynam się bać o nogi. Jestem głodny, mogliby już wrócić z jedzeniem. W namiocie jest zajebisty bałagan, ale nie chce mi się kiwnąć palcem żeby coś z tym zrobić. Moje skarpetki leżą nawet poza namiotem. Dzisiaj będzie nudno.

13:20
Marian-
Gówno, gówno!
Zostałem sam w namiocie przez najbliższe kilka godzin, zapowiada się bardzo ciekawy środek dnia. Beton z tymi nogami, a myślałem, że kłopoty zostawiłem w domu. Wszystko się zjebało i jestem WKURWIONY. Dzisiaj jest wtorek, a jak sobie myślę, że mamy tu zostać do piątku w tym ja przez ten czas w namiocie to czuje takie coś, czego nie potrafię opisać. Przynajmniej jak nigdzie nie będę wychodził to nie będę wydawał kasy. Chciałbym teraz pstryknąć palcami i sprawić czas nieodczuwalnym, albo po prostu go przyśpieszyć. Na polu namiotowym nic się nie dzieje, wokół same dziadki pochodzenia głównie niemieckiego. Rano jak jeszcze spaliśmy dwa metry od naszego namiotu rozbiła się jakaś rodzina gadająca w dziwnym i śmiesznym języku, którego nigdy wcześniej nie słyszałem. Przydałoby się z nimi zagadać i pożyczyć czajnik elektryczny. Ale faza, przed chwilą jakaś starsza miło wyglądająca z twarzy pani, która właśnie opuszcza pole namiotowe przyniosła mi super krzesło do opalania. Powiedziała, że krzesło jest jej niepotrzebne i zostawia je nam. Krzesło wygląda jak nowe jakby wczoraj było kupione. Ale to nie wszystko, oprócz krzesła staruszka przyniosła także: wieszak do ubrań i klamerkę- powiedziała żeby sobie coś przypiąć. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie. Siedzę sobie teraz na krzesełku i bym się po opalał, tylko gdzieś słońce wcięło i na dodatek jest chłodny wiatr. Teraz tylko czekam, aż kolejny człowiek coś mi przyniesie. Może ja wyglądam tak, jakbym potrzebował pomocy?

14:20
Marian-
Facet z namiotu z naprzeciwko obiera ziemniaki. Ciekawe, co u mnie w domu na obiad? Tak sobie myślę, że lepiej nic nie robić na świeżym powietrzu niż to samo w domu. Przynajmniej nie czuje, że marnuje dzień siedząc w domu i drapiąc się po dupie. Tutaj mogę w 100% korzystać z tego, co natura, czy przyroda ma do zaoferowania, czyli: twarda nierówna ziemia, na której śpię, a w tej chwili leżę, nieobliczalna pogoda (rano słońce, a teraz zbiera się na deszcz), naturalny zapach świeżego gówna w krzakach, a ptaki znajdują przyjemność w puszczaniu bobków na namioty, komary i inne owady, które kradną nam krew zostawiając po sobie czerwony ślad i przyjemne swędzenie. Teraz cała rodzina z namiotu 219 coś kroi. W powietrzu unosi się zapach świeżo krojonej cebulki i przypraw. Pewnie będą mieli zajebisty obiad. Teraz, gdy jestem sam jest nawet fajnie, Bycze się na całego i myślę o głupich rzeczach. Tak samo robiłem w domu, chodziłem na działkę żeby walnąć się na tapczanie, albo huśtawce i nic nie robić. Ale to nie jest to samo, gdy w namiocie są trzy osoby. Wtedy patrzę na ich smutne twarze pełne znudzenia i robi się stypa. Nie istnieje stypa tworzona przez jedną osobę, stypę tworzy grupa osób. Językiem używanym przez stypiarzy jest cisza. Jest to bardzo przerażający język, gdy go słyszę, to aż mnie ciarki przechodzą, w dodatku jest skomplikowany i trudno go opanować do perfekcji. Fuck zaczynają mnie łapać skurcze. Obiad sąsiadów zaczyna nabierać wyraźnego zapachu leczo.

15:30
Marian-
Po 20-sto minutowej próbie stwierdzam, że nie da się spalić muchy światłem z latarki.

16:46
Carlos-
Właśnie wróciliśmy z wycieczki. Byliśmy w forcie na fazę. Teraz pada deszcz. Jest zimniej niż wczoraj.

20:24
Marian-
Lol, właśnie połamałem krzesło. Wystarczyło, że usiadłem i oparcie się złamało. Krzysiek z Carlosem poszli zobaczyć, o której będziemy mieli pociąg powrotny. Oglądaliśmy dzisiaj dobranockę „Smurfs”. Przyjechał Dziadek Smerf, wsiedli z, kilkoma smerfami do magicznego buta i ruszyli w świat szukać jakichś magicznych składników. Niestety zły i podstępny Gargamel ukradł drugiego magicznego buta czarownikowi Omnibusowi i ruszył wraz ze swoim również złym kotem Klakierem w pościg za smerfami, które chce ugotować i zjeść.

23:30
Krzysiek-
Z namiotu obok dobiegają dziwne dźwięki, słuchając tego można by pomyśleć, że to starcie Kaczora Donalda i Pierdmakera. Co jak co odgłosy nas rozbawiły, poprawiając nam nastrój przed snem.

Dzień IV
06.07.2005 9:41
Krzysiek-
Dziś zapowiada się ciekawy dzień. Będzie to nasza ostatnia noc w Świnoujściu. Planowo dzień ma przebiegać ekscytująco i upojnie, co z tego wyjdzie czas pokaże. Szczerze to mam nadzieje, że się dziś złoimy, kiełbaska rożna, nalewka miodowo-lipowa, wściekłe psy oraz wodniste browary to będzie to. Dzisiejsza pobudka nawet przyjemna, spało mi się o dziwo dosyć wygodnie. Chce mi się kupę, chyba nadszedł mój czas, czas by stawić czoła kempingowemu klozetowi, z opowiadań współ podróżników, że nie będzie to przyjemne, no, ale cóż... niech moc będzie ze mną. Idziemy zaraz się wykąpać. Świeżutcy i pachnący ruszamy na miasto.

18:58
Krzysiek-
Aktualnie wypoczywamy w namiocie po ciężkim dniu, rozkoszujemy się widokiem latających tu much oraz wątpliwym widokiem stóp Mariana. Dziś byliśmy w forcie Geraldha, całkiem było tam przyjemnie, najbardziej utkwił nam w pamięci Komendant, który zapoznał nas z zasadami obowiązującymi w forcie i jego historią, upodobał sobie Mariana, którego czule pieścił po gałkach ocznych oraz twarzy. Ja osobiście dostałem lepe w karczycho. Obejrzeliśmy cały fort, wysłuchaliśmy historyjek przewodnika, zrobiliśmy fotki z kozami i udaliśmy się do latarni, która notabene jest najwyższa na całym Bałtyku, ciężko się na nią wchodziło, ale widoki były super. Wracając uciekł nam autobus, następny był za 1h, więc postanowiliśmy iść na plaże, lecz szybko z niej wybyliśmy, pogoniło nas stado złych psów, którym przeszkadzaliśmy w pałaszowaniu upolowanej ryby. Uciekliśmy z krzykiem i czekaliśmy na autobus przy przystanku. Zniszczyła nas cena biletu, 2zł za 6 minut jady, masakra. Zakupiliśmy kiełbaski i wróciliśmy do obozu, zjedliśmy, wypiliśmy no i... siedzimy w namiocie, sadzimy bąki i nabijamy się z obcokrajowców w tle Disturbed. PEACE.

19:30
Marian-
Idziemy na minigolfa <lol>


21:00
Marian-
Nie wiem, dlaczego, nie wiem, na co jestem wkurwiony. Jestem nawet wkurwiony na to, że jestem wkurwiony. Mam nadzieje, że mi to przejdzie. Idziemy zaraz na ognisko.

Carlos-
Na ognisko zjeść kiełbaski, które pachną w namiocie ładnie i wypić piwko. W sumie już pijemy piwka, ale tam będzie lepiej:) W pogodzie widzieliśmy, że u nas zimno... kurde. Jutro do domu, w sumie fajnie.


Dzień V
07.07.2005 16:38
Carlos-
Oj działo się wczoraj działo. Kupiliśmy piwka, kiełbaski usiedliśmy przy ognisku i... i było fajnie. Marian siedział z jakimś mułem (okres czy co??), oglądał tylko TV i poszedł spać. Krzysiek wypił wściekłego psa (ciekawe czy dobry ten dog). Później spać poszliśmy, zimno było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzyś
Drow
Drow



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gryfino

PostWysłany: Pon 10:10, 07 Lis 2005    Temat postu:

hehe... ale beton Smile takie wzniosłe plany były, mielismy dojsc na Mazury a pojechalismy pociagiem do Swinoujscia i tam z pełną premedytacją zalewalismy mordy i sadzilismy bąki w namiocie... uuuuuaaaa !! Razz cool wycieczka, trzeba to powtorzyc Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DaRkSidEMaN
Prince of Darkness
Prince of Darkness



Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night City

PostWysłany: Pon 21:29, 07 Lis 2005    Temat postu:

Swietnie, wciagajace opowiadanie, przedstawie swoje, mniej ekscytujace bo monotonne, jednak prawdziwe, nie bede sie rozpisywal bo nie jestem poetą jak Ich Troje u góry.

25-08-2005 05:30
Pobudka.
Dopakowanie reszty produktow do plecaka, porzadne zawiazanie butów, czapka na głowe, plecak na plecy, ide...

25-08-2005 06:00
Wędrowka
Opuszczam Gryfino, kierujac sie w strone dolnej odry.

25-08-2005 06:30
Wedrowka
Dotacieram do Pniewa... zaspana mieścina (a moze wioska?) o tej porze... zadnego znaku zycia, gdzieniegdzie przemierzajace szose samochody.

25-08-2005 07:00
Bartkowo
Kolejna uspiona miescina, jedynie wystraszone dzieciaki biegajace rano do sklepu...

25-08-2005 07:30
Monotonnia
Dalsza wedrowka, pierwsze krople potu, zdejmuje czapke, zrywa sie wiatr, kolysze mnie, ide oslaniajac oczy od pyłu i kurzu zawiewanego w moja strone, mijaja mnie ciągniki i autokary.

25-08-2005 08:00
Rożnowo
5 minutowa przerwa, biore kilka łyków wody mineralnej z glukozą, jem batona czekoladowego, czuje sie bardzo dobrze, ide dalej.

25-08-2005 09:00
Lubanowo
Przechodze przez kolejna miescinę, ludzie przygladaja mi sie dziwnie, widocznie nie czesto widują w swoich okolicach piechurów z placekami przecinajacych wzdluz ich miescine. Ide dalej...

25-08-2005 09:30
Tywica
Wioska jak kazda inna, droga wcale sie nie dluzy, juz niedaleko do Bani, z mapą w ręku i kompasem ustalam wlasciwy kierunek, ide bez zatrzymywania sie.

25-08-2005 10:20
Banie
Tetniace zyciem, wchodze do centrum wzbudzajac zainteresowanie siedzacych przy piwie staruchow i jezdzacych na rowerach malolatów, 5 minutowa przerwa, kilka łyków wody i baton, obieram kierunek, ide, kurs na Pyrzyce.

25-08-2005 11:00
Wedrowka
Caly czas ide szosą, mijaja mnie nadal ciagniki, ludzie na rowerach, samochody osobowe, tiry, kazdy podmuch wiatru sprawia ze zwalniam i chwiejac sie zataczam, probuje zlapac rownowage aby nie przewrocic sie, boli mnie noga, bagatelizuje, boli czesto, to nic nadzwyczajnego, ide dalej.

25-08-2005 11:30
Parnica
Docieram do wioski Parnicy, nic nadzwyczajnego, widze ludzi pracujacych na polach, robiacych zakupy w sklepach, podoba mi sie, czuje ze dam rade osiagnac cel, dotrzec do Wałcza, coraz bardziej zaczynam w to wierzyc!

25-08-2005 12:00
Wedrowka
Boli mnie noga, coraz czesciej, zatrzymuje sie aby nanieść maść na kolano, biore kiła łykow wody, jem batona, ide dalej, pogoda zaczyna sie psuc.

25-08-2005 12:30
Łozice
Wiocha, mijam ją w kilka minut, nie jest zbyt obszerna, nie zatrzymuje sie juz, wiem ze trudno mi bedzie isc dalej gdy to zrobie, ból kolana zaczyna sprawiac drobne problemy, bywalo juz gorzej.

25-08-2005 13:00
Wedrowka
Czuje sie jak rozbitek, zaczynam powatpiewac w mozliwosc powodzenia misji, dotarcia do celu... ide dalej, jadycy ciagnikiem rolnik proponuje mi podwiezienie gdy widzi ze utykam, odmawiam, w koncu to moja wyprawa.

25-08-2005 13:30
Rokity
Zatrzymuje sie, popijam wode, jem żel wzmacniajacy, czuje przyplyw sił, moze jednak dam rade? probuje isc dalej... boli strasznie jednak po 100 metrach szosy nie czuje bólu w calej jego okazalosci.

25-08-2005 14:00
Wedrowka...
Ból przeszywa mnie, nie moge zginać nogi, przechodza mnie dreszcze, systematycznie, uczucie jak u dentysty gdy wiertarta najedzie na nerw, utykam, kolano boli niesamowicie, ide dalej, juz niedaleko Pyrzyce.

25-08-2005 14:20
Wedrowka
Widze Pyrzyce z daleka, moje tempo znacznie spadlo, poruszam sie prawie niezauwazalnie, ból jest niesamowity, utykajac, popijajac wode kieruje sie w kierunku Pyrzyc...

25-08-2005 14:40
Pyrzyce
Docieram do Pyrzyc, czuję ból, chwieje sie, grymas bólu na twarzy... kolano znowu nie wytrzymalo, zatrzymuje sie, próbuje cos z nim zrobic, rzepka wskakuje spowrotem do środka lecz noga jest juz nieuzyteczna. lipa, nie wierze juz i nie mam nadzieji na zaden cel... juz po wszystkim, probuje przemieszczac sie dalej, szkoda ze nie mam przy sobie kuli, pomoglby mi isc, pytam ludzi o drogę na przystanek PKS, do ktorego docieram po 20 minutach męczarni. Autobus... jest jeden do Szczecina za godzinę, siadam na ławce, ze zmeczenia zamykaja mi sie oczy.

Nadjezdza, ledwo co wchodze do srodka ciagnac za sobą nieruchoma noge, kupuje bilet i siadam... zasypiam w bólu, zmeczenie daje o sobie znac. Budze sie co jakies 20 minut, podnosze znuzone zrenice, zapadam w sen ponownie, autobus dziala jak kolyska, docieram do Szczecina...

Tak konczy sie ta historia wakacyjna, moj cel Wałcz nie zostal osiagniety, w ciagu 9 godzin przebylem dystans okolo 45km.

Kilka dni kuruje sie w domu, przez 2-3 pierwsze raczej nie chodze, samo stąpanie na chorej nodze sprawia mi ból. Opatrunek, maści, mimo namowy domownikow nie ide do lekarza, tu może pomoc tylko operacja, moe kiedys sie na nia zdecyduje, nastepnym razem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlos
SITH Masta
SITH Masta



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 23:29, 07 Lis 2005    Temat postu:

może na ferie zimowe pojedziemy gdzieś pod namioty? :p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kłopot
Toast King
Toast King



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 1479
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowhere

PostWysłany: Wto 13:17, 08 Lis 2005    Temat postu:

DżoDżo ja również miałem problemy z nogami co popsuło nam wakacyjne plany Sad ale napewno Twoje nogi to poważniejsza sprawa. Odkładaj kasę na zabieg i będzie dobrze Smile

Carlos napisał:
może na ferie zimowe pojedziemy gdzieś pod namioty? :p


A może pod iglo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolo
Mroczna Dusza
Mroczna Dusza



Dołączył: 30 Paź 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wioska Smerfuff

PostWysłany: Wto 21:24, 08 Lis 2005    Temat postu:

dziennik z Woodstocku:
7 00 - wyjazd
9 00 - chlejemy
10 00 - chlejemy
11 00 - chlejemy
12 00 - chlejemy
13 00 - chlejemy
14 00 - chlejemy
15 00 - chlejemy
16 00 - chlejemy
17 00 - chlejemy
18 00 - chlejemy
19 00 - chlejemy
20 00 - kolacja - zupka chmielowa
21 00 - chlejemy
22 00 - chlejemy
23 00 - nie pamietam
dzien II
6 00 - "ludzie wstawac, kukurykuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
7 00 - chlejemy
8 00 - chlejemy
9 00 - chlejemy
10 00 - chlejemy
15 00 - chlejemy
18 00 - chlejemy
22 00 - nie pamietam Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gary
Zombie
Zombie



Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gryfino

PostWysłany: Śro 0:30, 09 Lis 2005    Temat postu:

Hehehe retrospekcja z Woodtocku rządzi!!! A tak na serio to szkoda Dżo Dżo że nie osiągnąłęś celu wiem jakie to musiało miec dla Ciebie znaczenie. tez byłem na małym tripie w wakacje ale dłuugo by opowiadać i nie chcę spamu robić!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia
Mroczna Dusza
Mroczna Dusza



Dołączył: 24 Wrz 2005
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gryfino

PostWysłany: Czw 0:47, 01 Gru 2005    Temat postu:

Lolo napisał:
dziennik z Woodstocku:
m
dzien II
6 00 - "ludzie wstawac, kukurykuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!"

mi sie wydaje, ze to bylo przed 6 , jakos o 5!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodek
Wojownik Cienia
Wojownik Cienia



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fen Carn w Gryfinie

PostWysłany: Czw 1:01, 01 Gru 2005    Temat postu:

Madzia napisał:
Lolo napisał:
dziennik z Woodstocku:
m
dzien II
6 00 - "ludzie wstawac, kukurykuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!"

mi sie wydaje, ze to bylo przed 6 , jakos o 5!!!


A ja wtedy umeirałem z przepicia i miałem to głęboko gdzieś Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mindfucker
Jabberwock
Jabberwock



Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 1327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza buga

PostWysłany: Sob 2:20, 03 Gru 2005    Temat postu:

Lolo napisał:
dziennik z Woodstocku:
7 00 - wyjazd
9 00 - chlejemy
10 00 - chlejemy
11 00 - chlejemy
12 00 - chlejemy
13 00 - chlejemy
14 00 - chlejemy
15 00 - chlejemy
16 00 - chlejemy
17 00 - chlejemy
18 00 - chlejemy
19 00 - chlejemy
20 00 - kolacja - zupka chmielowa
21 00 - chlejemy
22 00 - chlejemy
23 00 - nie pamietam
dzien II
6 00 - "ludzie wstawac, kukurykuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
7 00 - chlejemy
8 00 - chlejemy
9 00 - chlejemy
10 00 - chlejemy
15 00 - chlejemy
18 00 - chlejemy
22 00 - nie pamietam Laughing


warto przypomnieć, że w przerwach między chlaniem a chlaniem, często łaziło się do krisznów po (nie dobre jak sam skurwysyn) jedzonko, bułeczki z bigosem, na koncerty oraz na przystanek jezus naturalnie ! ihaaa wszystkie siostry zakonne były moje Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodek
Wojownik Cienia
Wojownik Cienia



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fen Carn w Gryfinie

PostWysłany: Sob 3:34, 03 Gru 2005    Temat postu:

mindfucker napisał:
warto przypomnieć, że w przerwach między chlaniem a chlaniem, często łaziło się do krisznów po (nie dobre jak sam skurwysyn) jedzonko, bułeczki z bigosem, na koncerty oraz na przystanek jezus naturalnie ! ihaaa wszystkie siostry zakonne były moje Very Happy


Pierdzielisz. U Krisznowców było super żarcie. Z Juniorem się składałem raz i żarliśmy na spólkę je Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakub Okrutnik
Insanity Prawn Boy



Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Highbury

PostWysłany: Sob 10:50, 03 Gru 2005    Temat postu:

u krisznowcow zarcie jest co roku to samo. ja osobiscie nie cierpie tego swinstwa. rzygac mi sie po tym chce as fuck. no ale niektorzy tez lubia piwo z sokiem....no comment

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodek
Wojownik Cienia
Wojownik Cienia



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fen Carn w Gryfinie

PostWysłany: Sob 11:14, 03 Gru 2005    Temat postu:

Jakub Okrutnik napisał:
u krisznowcow zarcie jest co roku to samo. ja osobiscie nie cierpie tego swinstwa. rzygac mi sie po tym chce as fuck. no ale niektorzy tez lubia piwo z sokiem....no comment


Fakt, nie najesz się tym, ale ta słodka papka jest dobra, ten jakby prażynek no i kasza. Mi smakuje Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mindfucker
Jabberwock
Jabberwock



Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 1327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza buga

PostWysłany: Sob 11:38, 03 Gru 2005    Temat postu:

Miodek napisał:
Jakub Okrutnik napisał:
u krisznowcow zarcie jest co roku to samo. ja osobiscie nie cierpie tego swinstwa. rzygac mi sie po tym chce as fuck. no ale niektorzy tez lubia piwo z sokiem....no comment


Fakt, nie najesz się tym, ale ta słodka papka jest dobra, ten jakby prażynek no i kasza. Mi smakuje Smile


srakopędne ścierwo... walić kriszne i ich żarcie ! przez pare godzin chorowałem po tym czymś :limo:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlos
SITH Masta
SITH Masta



Dołączył: 13 Wrz 2005
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 12:21, 01 Lut 2007    Temat postu:

Panowie, w te wakacje idziemy jadąc też gdzieś? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Shadow Strona Główna -> Twórczość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1